Było:

sobota, 28 stycznia 2012

Rozdział siódmy

Rano obudziłam się, a Louiego już nie było obok mnie. Próbowałam sobie przypomnieć jakieś szczegóły z wczorajszego wieczoru... Zapytałabym chłopaków, ale oni pewnie pamiętają jeszcze mniej. Może z gazet się dowiemy. Ubrałam się i poszłam do kuchni. Zastałam tam wszystkich. Zażarcie o czymś dyskutowali.
- Hej - powiedziałam i spojrzałam na Louisa. Wtedy coś mi się przypomniało - kurwa...
- Co jest? - spytał Niall,obżerając się śniadaniem, które, jak mniemam, zrobił Harry.
- Nic... Przypomniał mi się jeden szczegół z wczoraj - powiedziałam i spojrzałam znacząco na mojego chłopaka.
- A myślałem, że mi się to śniło - powiedział uśmiechnięty Lou i mnie pocałował.
- Nie gadaj, tylko daj mi tabletkę na kaca - powiedziałam i usiadłam do stołu, gdzie czekały na mnie tosty. Liam wstał i dał mi tabletkę.
- Nie jesteś pierwsza - powiedział Zayn - Liam wziął dwie - dodał i zaśmiał się cicho, patrząc na "najodpowiedzialniejszego".
- jak mam powiedzieć Harriet, że się od niej wyprowadzam? - zmieniłam temat.
- A gdzie się wyprowadzasz? - spytał zaskoczony Louis, a ja zrobiłam facepalm...
- Do Ciebie, kochanie - uśmiechnęłam się do niego pięknie.
- A tak. Faktycznie. Wprowadzasz się do nas - powiedział Louie.
- Seeeeeeerio?? - spytali wszyscy chórem - Kiedy?
- Choćby dziś ! O ile pomożecie mi się spakować i przywieziecie wszystkie moje rzeczy...
- Zgoda ! - krzyknął Niall - Po śniadaniu jedziemy do ciebie. Pojedziemy dwoma autami, żeby zmieścić wszystko - organizator się znalazł.
Zjedliśmy pyszne śniadanie i pojechaliśmy do mnie. Jednym samochodem jechałam ja z Louisem. Oczywiście nie obyło się bez rozmowy o wczorajszym wieczorze, a raczej nocy ( chyba wiecie, co mam na myśli xD ). Drugim samochodem jechali chłopcy. Dojechaliśmy do mnie, gdzie jak zwykle było mnóstwo fotoreporterów. Robili zdjęcia, pytali się o nasz związek. Otworzył nam uśmiechnięty Chris.
- Cześć, dzieciaki. Wchodźcie.
- Hej - powiedziała Harriet, jedząca śniadanie - Chcecie omlet??
- Nie... Jedliśmy - bałam się trochę reakcji Harriet.
- Musimy wam coś powiedzieć. Szczególnie tobie Lex... Nie wiem, jak zareagujesz, ale Chris się do nas wprowadza. Stwierdziliśmy, że skoro i tak jest tu cały czas...
- To dobrze ! - strasznie się ucieszyłam. - Ja właśnie chciałam wam powiedzieć, że wyprowadzam się do chłopców. Przyjechaliśmy po rzeczy.
Pogadaliśmy trochę o wyprowadzce. Chciałam iść się pakować, ale Harriet mnie zatrzymała.
- Lexy, dostałam scenariusz do nowego filmu. Chcesz przeczytać? Od razu ci mówię, że kręcone w Las Vegas. Musiałabyś wyjechać na kilka miesięcy...
Momentalnie zepsuł mi się humor. Może to dziwne, ale miałam nadzieję, że scenariusz mi się nie spodoba... Wtedy bym wiedziała, co robić. Usiadłam z Louisem i czytaliśmy scenariusz. Był świetny, a ja byłam rozdarta. No i miał ze mną grać Jay McCoy. Uwielbiam tego gościa. On miałby być pracownikiem kasyna, a ja córką właściciela, który potrafi zabić widelcem na pustyni. No i love forever, ale boimy się mojego ojca itd... Ale mi się cholernie podobał ten scenariusz. Kiedy chłopcy, Chris i Harriet o czymś dyskutowali, my z Louisem zastanawialiśmy się, czy przyjąć propozycję.
- Nie chcę cię tu zostawić - powiedziałam.
- Skarbie... Pamiętasz, już o tym rozmawialiśmy. Na samym początku. Mamy swoje kariery. Powinnaś lecieć - powiedział i mnie pocałował, a ja wepchnęłam mu język do buzi.
- STOOOOOOP ! - wydarł się Niall, który nad nami stał - Pakujemy się !!!
Oderwaliśmy się od siebie z Louisem. Spojrzałam na niego smutnym wzrokiem.
- Nie chcę tam jechać bez Ciebie. - powiedziałam.
- Odwiedzę cię. To będzie świetny film, zobaczysz. Będziesz żałować, jak nie zagrasz. - uśmiechnął się Louis.
- Harriet ! - krzyknęłam, a moja menadżerka podeszła do nas. - Dzwoń do producenta. Kiedy się zaczynają zdjęcia??
- Oni się dostosują do ciebie. Muszą tylko skończyć do 16 grudnia. A jest czerwiec, więc... trzeba się sprężać. Najlepiej by było, jakbyś wyjechała dzisiaj. - powiedziała, wybierając numer.
- Polecisz jutro - powiedział Harry. - Dzisiaj przeprowadzisz się do nas, tam się spakujesz i w ogóle.
Poszliśmy do mojego pokoju, żeby spakować wszystko, potrzebne do przeprowadzki. Nie martwiłam się, że czegoś zapomnę - przecież mogłam tu wrócić. Spakowaliśmy ubrania (było ich dosyć dużo), mojego laptopa i jeszcze kilka innych pierdołów. Ja się przebrałam. Ubrałam się lekko i na luzie, bo tak <klik>. Chłopacy wynieśli moje walizki i kartony. Ja wzięłam tylko w rękę mojego laptopa. I nie zważając na pytania fotografów wsiadłam do jednego z samochodów. Zaraz dołączył do mnie Louis. Nie odzywaliśmy się całą drogę. Podjechaliśmy pod dom chłopaków. Chciałam wychodzić, ale Louis mnie zatrzymał.
- Kocham Cię - powiedział - Najbardziej na świecie.
Uśmiechnęłam się tylko do niego ciepło i wyszłam z samochodu. Chłopcy wtargali moje rzeczy do pokoju Louisa. Stanęliśmy obydwoje z miną jak debile. Gdzie my to wszystko upchniemy??
- Damy radę. Moja garderoba jest duża.
- To ty masz garderobę? - zdziwiłam się.
- Taaaak. Myślałaś, że ta szafa to wszystko?? Tutaj trzymam tylko te ubrania, które najczęściej noszę.
Poszliśmy do garderoby Louisa, która była obok pokoju Harry'ego. Jak to możliwe, że nigdy nie zauważyłam tych drzwi? Bosz, on miał więcej ubrań niż ja ! Przytargaliśmy moje walizki i je rozpakowywaliśmy. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. To była Harriet. Powiedziała, że samolot mam jutro o 9. Na lotnisku ktoś będzie na mnie czekał i zawiezie mnie do hotelu. Potem przyjdzie do mnie reżyser i Jay. Nie mogłam się doczekać. Wypakowaliśmy z Louisem ubrania, których nie biorę do LV. Wlecieli chłopcy i zabrali moje staniki i majtki i poubierali to.
- Oddawajcie to !! - darłam się i biegałam za nimi po całym domu. - Louis, kretynie ! Nie kameruj, tylko mi pomóż!
Po jakimś czasie chłopcy sami się zmęczyli i oddali mi moją bieliznę.
- Co chcecie na obiad? - spytał Harry udając się w stronę kuchni. - W sumie, to nie macie wyboru. Tylko kurczak jest.
Niall i Liam udali się z powrotem do pokoju, my z Louisem do garderoby, a Zayn pomagał Harry'emu z obiadem, bo jak powszechnie wiadomo, Zayn potrafi robić kurczaka.
Po obiedzie stwierdziłam, że można się wybrać na zakupy. Przeleciałam moją książkę telefoniczną. Przypomniałam sobie, że Jessie J pisała na twitterze, że jest w Anglii. Kiedy miałam 15 lat,a ona 20, to trzymałyśmy się razem. Wybrałam więc jej numer.
- Halo? - odebrał znajomy głos
- Jessie? Tu Lexy...
- Lexy ! Dziewczyno ! Ile my się nie widziałyśmy ! - powiedziała entuzjastycznie. - Jesteś w Londynie?! Spotkamy się?
- Właśnie po to dzwonię. Może zakupy? Jutro lecę kręcić film do LV, muszę odświeżyć garderobę - zaśmiałam się. - To o 15:00 tam w kawiarni, gdzie spotykałyśmy się kiedyś, ok?
- Ok. To do zobaczenia !
Rozłączyłam się i weszłam na twittera. Była 14. Napisałam:
Dziś się szykuję, a jutro lecę do LV ! Kilka miesięcy na film 'Miłość z hazardu' . Jeżeli któraś tknie Louisa... ; )
Mój chłopak siedział za mną, więc widział, co piszę. Wszedł na twittera i mi odpisał. Uwielbialiśmy to robić.
@LexyDrake Jestem tylko twój. Pamiętaj o tym ! <3 ;*
Zaczęłam się szykować na zakupy z Jessie. Louis podwiózł mnie pod galerię. Poszłam do kawiarni, gdzie czekała już uśmiechnięta dziewczyna. Przywitałyśmy się, trochę poplotkowałyśmy o Louisie. Potem ruszyłyśmy w stronę sklepów. Przez kilka godzin kupowałyśmy. Potem pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy każda w swoją stronę. Była godzina 20, kiedy dotarłam do domu. Dopakowałam rzeczy, które kupiłam i zeszłam na kolację.
Zjedliśmy jakieś kanapki i poszliśmy przed telewizor. O godzinie 23 zdecydowałam, że idę spać. Położyłam się w łóżku Louisa Myślałam o tym, że zobaczymy się dopiero za kilka miesięcy. Poleciało mi kilka łez. Za chwilę ktoś wszedł do pokoju. Był to Louis. Ukucnął koło łóżka i spojrzał mi w oczy.
- Nie płacz, błagam. Bo ja też będę. - powiedział, przytulając mnie - Odwiedzimy cię z chłopakami. Obiecuję ci to. Będę dzwonił i pisał codziennie - mówił, a w jego oczach pojawiły się łzy.
Nic nie powiedziałam, tylko go przytuliłam.
- Wracaj do chłopaków - uśmiechnęłam się przez łzy.
- Nie mam zamiaru - powiedział ściągając koszulkę i spodnie. Położył się obok mnie i przytulił.
A co było dziwne? Że mnie nie macał xd Po prostu leżeliśmy wtuleni. Po chwili zasnęłam. O 7 zadzwonił budzik. Poszliśmy się ogarnąć z Louisem. Ubrałam się w to <klik>. Pojechaliśmy wszyscy na lotnisko. Kiedy dojeżdżaliśmy, miałam łzy w oczach. Było mnóstwo fotografów, ale to nie powstrzymało mnie przed rozpłakaniem się. Najpierw pożegnałam się z Chrisem i Harriet. Potem przytuliłam Nialla, Liama, Harry'ego i Zayna. Kiedy stanęłam przed Louisem płakałam jeszcze bardziej. Mocno wtuliłam się w chłopaka.
- Nie płacz, proszę - powiedział i mnie pocałował. - Mam coś dla ciebie.
Ku mojemu zdziwieniu, Louis dał mi... MARCHEWKĘ?! Wybuchnęłam głośnym śmiechem. Jeszcze raz przytuliłam i pocałowałam chłopaka. Potem odeszłam w stronę samolotu.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to był jeden z największych błędów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
PRZEPRASZAM !
Strasznie was przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam. Po prostu nie miałam czasu, ani weny. Starałam się za to napisać ten rozdział dłuższy, ale wszyscy wstali i chodzą dookoła mnie. I mama mi zagląda, co tutaj piszę. Chcę jeszcze dodać, że pisałam go około 2 godziny... 
Sama jeszcze nie wiem, jak potoczą się losy Lexy... Mam jedną teorię, ale nie wiem, czy ją zrealizuję. Powiem wam tylko, że wszystko zacznie się pieprzyć xd 
Błędów nie sprawdzałam - nie mam już siły. 
Namęczyłam się z tym rozdziałem, więc liczę na jakieś szczere opinie xd

niedziela, 15 stycznia 2012

Rozdział szósty

- Louis - odpychałam go od siebie.
- Cooo? - spytał jakby nigdy nic.
- Zaraz jedziemy do klubu. Nie ma czasu.
- I tak Liam śpi, to sobie poczekamy.
- Racja - rzuciłam się na niego i całowałam.
~~~~oczami Liama~~~~
Cicho poszedłem do Nialla. Żeby tylko Lexy i Louie nie słyszeli, że wychodzę z pokoju.
- Stary.. - powiedziałem do niego, ale on nie oderwał oczu od kompa. Spojrzałem na ekran. No tak. Co innego może robić Niall? Tylko oglądać pornosy. - Niall ! Zrobimy żart Louisowi i Lexy? - od razu wyłączył porno i się do mnie odwrócił.
- O, Liam. A ty nie miałeś spać? Dobra, nieważne. Jaki żart?
- Jestem prawie pewien, że teraz się jebią. Może wbić im tam z aparatem, albo kamerą? I będziemy ich szantażować.
- Oni mają na to wyjabane. I tak mówią wszystkim, że ze sobą sypiają. Ale przynajmniej ja będę miał co oglądać - powiedział Niall, a ja zamarłem. On chce oglądać porno z Louisem w roli głównej.
Wzięliśmy  kamerę Nialla, poszliśmy po Zayna i Hazzę i stanęliśmy pod drzwiami pokoju Louisa. Staliśmy z 5 minut i podsłuchiwaliśmy. Byli coraz głośniej. Muszę przyznać, że głupio mi się słuchało, jak Lou i Lexy uprawiają seks. Ale nie dali mi spać ! Miałem prawo. Harry powoli nacisnął klamkę. Nie zamknęli się? Pewnie nie mieli czasu. :D Niall wparował do pokoju z kamerą.
- Uśmiech - wydarł się.
- Wypierdalaj ! - wydarł się Louis, nie przerywając. Lexy chyba dochodziła.
Stanęliśmy wszyscy obok Nialla, ale Lexy i Louie W OGÓLE się tym nie przejmowali. Ruchali się dalej. Myślałem, że oni przestaną, się przejmą się tym, czy coś, a oni nic.
- Nie wyszło nam to - zwróciłem się do chłopaków. - Wychodzimy.
- Ale przynajmniej ja będę miał, co oglądać. - powiedział Niall, wyłączając kamerę i wychodząc z pokoju.
~~~~oczami Lexy~~~~
Padliśmy z Louisem zmęczeni na łóżko. Byłam wkurzona na chłopaków. Chociaż w sumie, to cieszyłam się szczęściem Nialla. Louis założył tylko gacie i poszedł do chłopaków. Ja owinęłam się kołdrą i poszłam za nim. Wszyscy siedzieli u Nialla w pokoju.
- Horaaaaaaan ! - wydarł się Louie - To ty wpadłeś na ten pomysł. ?!
- Nie - powiedział wystraszony Niall - To Liam.
- Liam? Ta jasne. Wiem, że to ty.
- Nie no - odezwał się Liam - To ja. Wiedziałem, że nie dacie mi spać, więc chciałem wam trochę przeszkodzić.
- Dobra, Louis daj spokój - powiedziałam, widząc, jak Louis się gotuje w środku.
- Daj spokój?! - krzyknął - Serio? Nie przeszkadza ci, że oni mają filmik, na którym się pieprzymy?
- Nie - jasne, że byłam wściekła. Ale nie chciałam doprowadzać Louisa do furii - Niech mają ten filmik, niech go nawet wrzucą do netu. Co się stanie? Nic takiego!
- Serio? - zdziwił się mój chłopak. Podszedł do mnie i mnie przutulił - Myślałem, że jesteś zła.
- Nie jestem - przytuliłam się do Louisa, po czym dodałam bezgłośnie do chłopaków - zajebię was.
Oni wszyscy się uśmiechnęli pod nosem. Ja z resztą też.
- To co? - powiedział Harry - Ubierajcie się i jedziemy.
Poszliśmy do pokoju Louisa i ubraliśmy się. Poprawiłam jeszcze make-up i byłam gotowa do wyjścia. Ale oczywiście Hazza się 10 razy przebierał. A nie pomyślał o tym, że jest to klub od 18 lat i mogą go nie wpuścić. Wtedy będziemy mieli problem. Pod domem chłopaków jak zwykle pełno fotografów. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Wysiedliśmy pod jednym z londyńskich klubów. Na nasze szczęście nie było tam żadnych paparazzich. Weszliśmy bez problemu. Wpuścili Harolda. Zajęliśmy jeden stolik. Była godzina 19. Nie było jeszcze dużo ludzi. Zamówiliśmy sobie piwo. Tylko Harry dostał soczek pomarańczowy. Zrobiłam chłopakom zdjęcie i od razu wrzuciłam na twittera z podpisem " @Harry_Styles to małolat !! :D " Ludzie się schodzili, a my siedzieliśmy i gadaliśmy. Nagle Harry wstał i poszedł w stronę lady. Zaraz wrócił z wódką i kieliszkami. Całą flaszkę załatwił. Hazza zaczął rozlewać, a ja znowu zrobiłam zdjęcie i wstawiłam z podpisem "Bo ile można pić soczek?? No to wódka ! With @Louis_Tomlinson @Harry_Styles @zaynmalik @NiallOfficial @Real_Liam_Payne ". Schowałam telefon i wróciłam do gadania z chłopakami. Po dwóch, czy trzech kolejkach, Louis zaproponował żebyśmy zatańczyli. Poszłam więc z nim na parkiet. Trochę poszaleliśmy, aż włączyli jakąś wolną piosenkę. Przytuliłam się do Louisa. Nie obchodziło nas, że co chwilę ktoś robi nam zdjęcia. Wróciliśmy do stolika, gdzie Liam już był chyba najbardziej nachlany. Niall tańczył swój irlandzki taniec. Zayn też tańczył... jakoś. Liam się z nich pizgał. Harry tańczył z jakąś dziewczyną. Ale się do niego kleiła... Usiedliśmy więc do Liama. Niall i Zayn wyraźnie się zmęczyli, bo usiedli obok nas i wrócili do picia wódki. Zaraz wrócił też Harry.
- Co ty? Nie udało ci się z nią? - spytał Liam, śmiejąc się, jak debil.
- Fanka. Chce się przespać z Niallem. Nie ze mną - powiedział zły Hazza. - Lej mi tu.
- Zaraz wracam - powiedział Niall i chwiejnym krokiem ruszył w kierunku dziewczyny, z którą wcześniej tańczył Harry. I jak się spodziewaliśmy, już nie wrócił. Zapodział się gdzieś z fanką.
My tam już mieliśmy drugą flaszkę. Kiedy ją kończyliśmy, powoli chcieliśmy wracać do domu, ale Nialla wciąż nie było. Wyszliśmy więc z klubu, gdzie było już dużo fotografów. Im się tak chce? Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Nialla.
- Stary! - wydarłam się. - Gdzie ty jesteś?!
- W naszej limuzynie - powiedział i się rozłączył.
- Co on do chuja robi w limuzynie? Chodźcie, kurwa, bo Liam już nie ogrania. Zaraz tu się położy i zaśnie. - nie byłam trzeźwa, ale najtrzeźwiejsza z tego towarzystwa.
Poszliśmy do limuzyny. Otwieram drzwi, a tam... Niall i 2 laski. Jedna robiła mu loda, a z drugą się całował.
- Kurwa mać ! - wydarłam się. - Wypierdalać mi stąd !
Laski zaczęły się ubierać. Niall z resztą też. Zanim laski wyszły, oczywiście czule pożegnały się z Niallem.
- Nie zapomnę ci tego - powiedział Hazza do laski, która go nie chciała.
Weszliśmy do limuzyny.
- Dobrze się bawiliście? - spytałam sarkastycznie.
- No właśnie nie. Przeszkodziliście. - powiedział Niall. - A już dochodziłem.
Pojechaliśmy do chłopaków. Ledwo co wszyscy weszli do domu. Każdy do siebie. Louis rzucił się na łóżko.
- Fajnie Niall miał tam w limuzynie. - powiedział, patrząc na mnie znacząco.
- Zrozumiałam aluzję - uśmiechnęłam się cwaniacko i zaczęłam dobierać się do jego rozporka.
~~~~~~~~~~
Zastanawiałam się, czy dodać taki rozdział, czy jeszcze nie publikować i potem go przedłużyć:D
Dodaję, bo tyle mnie nie było...
Komentować <3

środa, 4 stycznia 2012

Rozdział piąty (część II)

- Co dzisiaj robisz? - spytała mnie Harriet.
- Prawdopodobnie nic. Chłopacy mają wywiad... więc będę ich oglądać. - uśmiechnęłam się i wróciłam do twittowania. Tylko Payne był online, więc napisałam do niego.
" @Real_Liam_Payne O której macie ten wywiad? Muszę was oglądać ; )"
Odpisał po niecałej minucie.
" @LexyDrake OGLĄDAĆ ?! Jedziesz z nami !"
Zastanawiałam się, czy jechać, czy też nie. Stwierdziłam, że jednak wolę pooglądać ich w TV.
" @Real_Liam_Payne Nie, obejrzę was w tv. Ale możecie po mnie wpaść w drodze powrotnej, to znów urządzimy sobie wieczorny seans filmowy."
" @LexyDrake I znowu zostaniesz u nas na noc? Tym razem naprawdę będę spać z Zaynem. Nie podoba mi się, że są takie cienkie ściany między sypialnią moją i Mr. Carrot !"
Zaśmiałam się i wyłączyłam laptopa. Po chwili skapnęłam się, że nie wiem, gdzie ten wywiad. Napisałam więc smsa do Lou i za chwilę dostałam odpowiedź. Podał mi kanał i godzinę. Napisał też, że po wywiadzie mam się szykować, bo zabierają mnie do siebie. Była godzina 13. A wywiad miał się zacząć za pół godziny.
- Harriet, oglądasz ze mną wywiad? Jest za godzinę.
- Tak, jasne - odpowiedziała, krzątając się po kuchni. - To co? - wychyliła się zza drzwi - popcorn?
- Pewnie - podniosłam się i poszłam do kuchni.
Zrobiłyśmy popcorn, a potem zasiadłyśmy przed telewizorem. Byłam pewna, że będzie się pytać o nas. Byłam tylko ciekawa, co Louie będzie mówił. Bo znając jego, to palnie coś... dziwnego. Czekałyśmy na ten wywiad. I zjadłyśmy prawie cały popcorn. Jak zwykle... W końcu się zaczęło. Ogólnie, to nie działo się nic ciekawego. Już wywiad miał się kończyć, kiedy Louis zaczął macać Harry'ego po kroczu. Reporter dziwnie się na nich patrzył, a Niall, Zayn i Liam tylko się pizgali z czułego wzroku Louisa. Naprawdę wyglądali na zakochanych.
- No, przestań - powiedział Harry, ale Lou dalej go macał. - Laxy to ogląda ! Jeszcze coś sobie pomyśli.
- No właśnie... Lexy Drake - zaczął reporter. - Pozwólcie, że zacytuję tutaj tweeta Liama, który mówi sam za siebie @LexyDrake I znowu zostaniesz u nas na noc? Tym razem naprawdę będę spać z Zaynem. Nie podoba mi się, że są takie cienkie ściany między sypialnią moją i Mr. Carrot ! Można z tego zrozumieć, że Lexy została u was na noc, co wiemy, bo wychodziła od was rano. Ale Liam zamieścił tutaj jeszcze jedną istotną informację. Mr. Carrot to Louis jak się domyślamy. - powiedział, po czym zwrócił się do mojego chłopaka - Uprawiałeś seks z Lexy?
- Tak - zaśmiał się Lou. Nie miałam mu tego za złe.
- I przyznajesz się do tego? - zdziwił się. Tak, ten prezenter był jakiś koślawy...
- Tak, jasne. Harry przyznał się, że spał z Caroline Flack, to czemu ja nie mogę się przyznać, że spałem z Lexy?
- Nie spałem z Caroline Flack! - krzyknął Hazza
- Taaaa, jasne - powiedziała cała czwórka chłopaków.
- Dobrze, musimy już kończyć. Więcej szczegółów Louis zdradzi nam w przyszłym wywiadzie. - powiedział prezenter, a Louis zrobił minę pt. "dabelju ti ef?" [ powiedział ksiądz na religii i spodobało mi się ]. Prezenter skończył wywiad, a ja poszłam się przebrać. Napisałam smsa do Louisa, czy będziemy siedzieć w domu, czy pójdziemy gdzieś, bo nie wiem, jak się ubrać. Po chwili odpisał, że chłopacy planują jechać do jakiegoś klubu i czy jedziemy z nimi, czy nie. Napisałam, że jasne. Miałam ochotę na imprezę. Tak więc ubrałam to <klik>. Nie miałam zamiaru się jakoś specjalnie stylizować. Zrobiłam więc lekki makijaż. Wzięłam też większą torbę, gdzie spakowałam kosmetyczkę i jakieś ubrania. Po chwili dostałam smsa od Lou, że już są i że jest mnóstwo paparazzich. Wyszłam więc, uśmiechając się do fotografów. Po chwili jakiś koleś otworzył mi drzwi od limuzyny. Weszłam i przywitałam się z chłopakami. Louis przyciągnął mnie do siebie. Za chwilę siedziałam na jego kolanach. Całowaliśmy się.
- Eghem - zachrząkał Daddy - Jesteśmy tu.
- To możecie wyjść - powiedział Louis, spoglądając na niego.
- Stary - powiedział Niall z dziwną miną - Jesteś głupi, nienormalny, czy przedawkowałeś marchewki? Jesteśmy w jadącej limuzynie. Nie sądzisz, że to było by dziwne, gdyby czterech członków 1D wyszło z jadącej limuzyny. Nie sądzisz?
- Wiesz, Lou - powiedziałam, patrząc na niego - Jest w tym trochę racji... A tak w ogóle, Niall... powiedziałeś dwa razy "nie sądzisz".
- Tak wiem. Chciałem to podkreślić. Nie sądzisz, że to dobry pomysł. Nie sądzisz?
Zrobiłam *pokerface* po czym zeszłam z Louisa i usiadłam obok niego. Po chwili dotarliśmy do domu chłopaków. Oni wszyscy poszli się ogarnąć. Tylko Harry zadeklarował, że zrobi obiad. Zostałam więc z nim w kuchni i tak sobie gadaliśmy. W pewnym momencie zaczął płakać, że Lou zdradzał go na jego oczach. Zaczęłam się niepohamowanie śmiać. Byście widzieli tą minę. Serio. Loczek jest dobrym aktorem.
- Może ja cię wkręcę do jakiegoś filmu? - zaśmiałam się.
- To byłoby cool. Kiedyś chciałem być aktorem.
- Serio ? - zdziwiłam się - Nie wiedziałam.
- Bo teraz jestem piosenkarzem. Nie ma czasu na aktorstwo - powiedział robiąc sos do spaghetti.
- Czemu? Miley Cyrus i wszystkie inne gwiazdy Disneya dają radę - znowu się zaśmiałam.
- Bardzo śmieszne.
Usłyszeliśmy, że ktoś schodzi ze schodów. Po chwili w drzwiach zobaczyliśmy NAGIEGO Nialla.
- Jest już obiad? - spytał jakby nigdy nic.
- Kurwa, Niall! - wydarłam się i odwróciłam wzrok - Jesteś nago!!
- No tak... Oj tam, oj tam. Skoro masz z nami mieszkać, to musisz się przyzwyczaić.
- To ja mam z wami mieszkać? - spytałam się, patrząc na jego TWARZ.
- Niall, debilu - powiedział Louis, wchodząc do kuchni - Po pierwsze: mieliśmy się jej zapytać o to przy obiedzie, a po drugie.. ubierz te cholerne gacie, bo tylko ją przestraszysz !
Niall wyszedł, żeby się ubrać, a w tym czasie zszedł Malik i Payne. Hazza akurat skończył robić obiad. Poczekaliśmy, aż Hungry Horan zejdzie i usiedliśmy do obiadu. Cały czas się zastanawiałam, o co chodziło z tym mieszkaniem razem. Ale nie poruszyli tego tematu. Chcieli żebym z nimi zamieszkała? Po obiedzie poszliśmy każdy do siebie. Wszyscy (szczególnie Liam) chcieli się przespać. Usiadłam z Louisem na jego łóżku. Czekałam aż zacznie gadać, o co kaman, ale on się nie odzywał.
- Kurwa, Louis ! Doczekam się, aż powiesz mi, o co chodzi? - wkurzyłam się.
- Jesteś u nas drugą noc. Zależy mi na tobie, chłopcy cię lubią. Chcemy, żebyś z nami zamieszkała. - powiedział, patrząc na mnie.
- Louis - powiedziałam, a oczy mi się zaszkliły. On naprawdę zaproponował mi mieszkanie razem? - Jasne, że chcę z wami mieszkać. Ale co z Harriet? Mam ją zostawić samą?
- Przecież poradzi sobie - uśmiechnął się - A poza tym ma Chrisa.
- Może masz rację... - spojrzałam mu głęboko w oczy.
- To jak? Lexy mieszka z nami?
- Tak - strzeliłam smajla, a Louis zaczął mnie rozbierać.
~~~~~~~~~~~~
Inaczej to planowałam, ale... -,-