Rano mieliśmy budzik na 7. Ubrałam się w to <klik>. Wzięliśmy walizki i wpakowaliśmy się do samochodu, który po nas przyjechał. Na lotnisku spotkaliśmy się z Harriet i Chrisem. Przywitaliśmy się z nimi. Zanim wsiedliśmy do samolotu zaczepili nas paparazzi.
- Gdzie lecicie? - pytali.
- Do Las Vegas. Dokończyć mój film - uśmiechnęłam się.
- Obydwoje?
- Muszę pilnować mojej dziewczyny - powiedział Louis, a w moich oczach pojawiły się łzy. - Hej, nie płacz. Lecimy wszyscy, bo Harry chciał koniecznie ze mną, więc stwierdziliśmy, że polecimy wszyscy razem.
Wsiedliśmy do samolotu. Siedziałam między Louisem a Harrym. Po chwili lotu zasnęłam wtulona w Louisa. Obudził mnie nikt inny, jak pan Styles, krzyczący "lądujemyyyyyyyyyyyyy" do ucha.
- Harry ! - wydarłam się, że kilka osób się odwróciło. - Jeszcze jedna taka pobudka, to nigdy nie oddam ci już Louisa. Nawet na chwilę.
- Przepraszam - powiedział ze śmieszną miną, zapinając pas.
Wylądowaliśmy. Jesteśmy w Las Vegas. Znowu. Było przed południem [ nie wiem, jaka jest różnica czasowa między UK a LV, więc strzelałam ]. Wsiedliśmy do dwóch taksówek i pojechaliśmy pod hotel. Mieliśmy 4 apartamenty. Ja i Lou, Harriet i Chris, Harry i Niall, Zayn i Liam. Wpakowaliśmy się do pokoi i zaczęło się rozpakowywanie. Po chwili wpadła Harriet, że musimy jechać na plan, bo cośtam, cośtam. Chłopakom nie chciało się jechać, więc pojechałam tylko z Harriet i Louisem. Może to dziwne, ale trochę się denerwowałam. Bałam się spotkać Jay'a. I bałam się reakcji Louisa na niego. Lou wyczuł, że coś jest nie tak, bo mocno mnie przytulił i pocałował w głowę. Byłam mu strasznie wdzięczna za to. Bo który normalny chłopak by wybaczył? Żaden ! Louis jest wyjątkowy. Kochałam go nad życie i wiedziałam, że on mnie też.
Dojechaliśmy. Wysiedliśmy z auta. Przed wejściem do budynku wzięłam głęboki oddech, a Louis uśmiechnął się i objął mnie ramieniem. Niepewnie odwzajemniłam uśmiech. Weszliśmy. Po drodze Harriet gadała z jakimiś ludźmi. Kazali nam wejść do jakiegoś pomieszczenia. Kiedy tylko tam się znaleźliśmy od razu rzucił mi się w oczy Jay, który wyszczerzył się do mnie.
- Nareszcie jesteście ! - powiedział Martin. - Ooo, widzę, że pan Tomlinson do nas dołączył. Niestety nie będziesz mógł przebywać na planie. To plan zamknięty.
Widziałam, że Louis chciał coś powiedzieć, ale wyprzedziłam go.
- Jak ja to i on. Jak chcesz wyrzucić jego, to wyrzuć od razu mnie.
- Dobra, dobra. Jeżeli aktorzy się zgodzą, to nie ma problemu. Pytajcie Jay'a.
- Spoko. - powiedział Jay, co mnie zaskoczyło. - Jestem ci to winien, stary - powiedział i klepnął Louisa w plecy. - Sorry za wszystko.
Zdziwiły mnie jego słowa, ale nic nie powiedziałam. Usiedliśmy wszyscy na kanapie. Martin stwierdził, że dzisiaj już nie będziemy kręcić, ale za to od jutra ostro do roboty. Louisowi widocznie się nudziło, bo jeździł ręką po moim udzie. Miałam nadzieję, że nikt tego nie widzi. Jednak się myliłam. Jay spojrzał na nas i się głośno zaśmiał, a Martin i Harriet nie wiedzieli o co chodzi.
- Dobra, to chyba wszystko - powiedział Martin. - Ja mam do załatwienia parę spraw. Możecie tu zostać, ale zapewne nie będziecie mieli co robić. Nara - powiedział i wyszedł.
My też zaczęliśmy się zbierać. Louis chyba nie mógł się doczekać, kiedy dojedziemy do hotelu, bo cały czas mnie potajemnie macał. Udawało nam się to ukryć przed Martinem i Harrier, ale Jay'owi nic nie umknie.
- Nie zapomnijcie zakluczyć drzwi hotelowych - powiedział ze śmiechem, kiedy się żegnaliśmy.
Muszę przyznać, że nie takiego obrotu spraw się spodziewałam. Myślałam, że będzie napięta atmosfera. Że Jay będzie robił mi ( nam ) na złość. Nie spodziewałam się, że będzie miły i w ogóle. Kiedy w końcu dotarliśmy do hotelu, w holu czekała na nas cała reszta.
- Czekaliśmy na was. Idziemy na obiad.
- My nie idziemy - powiedzieliśmy równo z Louisem i udaliśmy się w stronę windy.
- Tylko się zabezpieczajcie ! - krzyknął za nami Harry - Nie chcę jeszcze być wujkiem.
Weszliśmy do windy, gdzie napadła nas żądza namiętności. Zaczęliśmy się całować. Wskoczyłam na Louisa i oplotłam go nogami. Nagle winda się zatrzymała, a drzwi się otworzyły. Tak, niezręczna sytuacja. Tym bardziej, że naprzeciw nas stały dwie zszokowane dziewczyny. "chyba fanki" pomyślałam i zawstydzona zeszłam z Louisa, który starał się powstrzymać śmiech. Dziewczyny niepewnym krokiem weszły do windy. Dziwnie się na nas patrzyły. Nagle Louis wybuchnął niepohamowanym śmiechem.
- Co się śmiejesz? - zapytałam rozbawiona.
- Krępująca sytuacja - powiedział, ciągle się śmiejąc, co mi się udzieliło. Dziewczyny też się śmiały.
- Dacie nam autografy? - spytała niepewnie jedna.
- Jasne - powiedziałam, opanowując śmiech. Winda właśnie się zatrzymała. Wysiedliśmy. Podpisałam się dziewczynom, a zaraz za mną zrobił to Louis.
- Idźcie już - zaśmiały się dziewczyny. - A. I tutaj są nasze twittery. Jak będziecie mieli chwilę czasu, to możecie nas follować. - podały nam kartki i odeszły.
Weszliśmy z Louisem do naszego apartamentu i się zakluczyliśmy. Wróciliśmy do naszego zajęcia z windy. Wskoczyłam na niego, a on rzucił mnie na łóżko i sam położył się na mnie...
Padliśmy zmęczeni na łóżko. Po chwili wstałam i zaczęłam się ubierać, co wyraźnie nie podobało się Louisowi.
- Wiesz co? - powiedział - Załóż jakąś sukienkę. Idziemy na obiad do restauracji. Znam tu jedną naprawdę dobrą.
- Okej - powiedziałam i pocałowałam go.
- Ja w tym czasie sfolluję te dziewczyny. - powiedział.
Szybko wybrałam to <klik> i wróciłam do Louisa. Teraz on poszedł wygrzebać coś uroczystego. Ja weszłam na twittera i sfollowałam dziewczyny. Nazywały się @larrie95 i @carolineLV1. Zobaczyłam ich ostatnie tweety.
@carolineLV1:
Haha, piękna akcja. Przygoda życia ze zboczeńcami-napaleńcami i @larrie95.
@larrie95:
@carolineLV1 Mogłyśmy to nagrać ! Nie... nie zrobiłabym im tego... I jego uroczy śmiech! Są taaaaaacy słodcy razem.
Uśmiechnęłam się, czytając to. Postanowiłam im odpisać.
@larrie95 @carolineLV1 Ciiiiicho, nie mówcie nikomu. To będzie nasza słodka tajemnica. lol Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się zobaczymy !
Wyłączyłam twittera i byliśmy z Louisem gotowi do wyjścia. Pod hotelem dopadli nas paparazzi. Dotarliśmy do restauracji... Usiedliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy. Nagle do restauracji wszedł nikt inny, jak Jay. Z jakąś laską. Myślałam, że nas nie zauważył, ale po chwili dostałam sms'a
Mam nadzieję, że nikt wam nie przeszkodził. Słodko wyglądacie.
Zaśmiałam się z smsa i pokazałam Louisowi. Ku mojemu zdziwieniu też się zaśmiał. Myślałam, że znienawidzi Jaya. A oni się chyba polubili. W końcu nie Jay'a wina, że się z nim przespałam. Zjedliśmy kolację i ruszyliśmy w stronę hotelu spacerkiem. Była godzina 17. Szybko zleciało. Wieczorem siedzieliśmy wszyscy [ czyt, oprócz Harriet i Chrisa ] u nas w apartamencie, oglądaliśmy telewizję i siedzieliśmy na twitterze. Z naszej małej przygody w windzie zrobiła się twitterowa afera. I to nie przez dziewczyny, tylko przez Louisa. Na początku byłam trochę na niego zła, ale mi przeszło. Jak wróciliśmy z obiadu, to napisał na twitterze:
@larrie95 @carolinaLV1 @LexyDrake Czyżbyście mówiły o tym, że dziewczyny przyłapały nas, jak prawie uprawialiśmy seks w windzie?
I od tej pory na pierwszym miejscu w trendsach jest "Seks wpadka w windzie". Za każdym razem, kiedy na to patrzyłam, zaczynałam się śmiać z tej sytuacji i tego zakłopotania.
Wieczorem, kiedy chłopcy wyszli, od razu poszliśmy spać. Czekał mnie ciężki dzień na planie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że długo czekałyście, ale się doczekałyście... MACIE DZIESIĄTY ROZDZIAŁ !
teraz mam ferie, więc się cieszcie ! Powinnam wstawiać częściej !! <3
Mi osobiście rozdział się podoba, ale wy możecie nie podzielać mojej opinii. Wydaje mi się taki... prawdziwy? ;d Nie wiem, jak to nazwać :D
Komentować !! <3
Hahaha, oczywiście Louis jak zwykle odwalił :D Jakżeby inaczej :D A rozdział pozytywny, fajnie się czytało... i dobrze, że Jay nie robi im na złość. [help-me-see] [beats-for-you]
OdpowiedzUsuńŚwietny mam nadzieję, że będziesz dodawała częściej.. Zapraszam do mnie;))
OdpowiedzUsuń"Seks wpadka w windzie" hahhaah dobre :D
OdpowiedzUsuńsuper rozdział
niecierpliwie czekam na kolejny :)
Haha, dobry. xd
OdpowiedzUsuńSzkoda że w prawdziwych tt tego nie było. ;pp
Super ! Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://onebandoneloveonedirection.blogspot.com/