Było:

czwartek, 2 lutego 2012

Rozdział ósmy


Jay McCoy ( 25 l. ) - aktor, pochodzący z Dudley (Anglia). Jednak, kiedy miał 15 lat zamarzyła mu się Ameryka. Wyjechał i zrobił karierę jako aktor. Dostał rolę w "Miłość z hazardu", gdzie ma zagrać razem z Lexy.
~~~~~~~~~~~~
Wysiadłam z samolotu. Wzięłam bagaż i udałam się w kierunku wyjścia z lotniska. Po drodze spotkałam kolesia z kartką z moim imieniem. Dotarłam do hotelu, który szczerze mówiąc był zajebisty. Podeszłam do recepcji, dostałam kartę do mojego apartamentu. Duże, dwuosobowe łóżko. Może się przyda (na wypadek, jakby Lou przyjechał oczywiście). Właśnie - miałam wejść na twittera. Rozpakowałam się i odpaliłam laptopa. Weszłam na twittera i napisałam.
Las Vegas. I love it. Choć już tęsknię ...
Posiedziałam jeszcze trochę w internecie. Dostałam wiadomość, że w restauracji czeka na mnie Jay i reżyser Martin. Zeszłam na dół do restauracji. Przy jednym ze stolików siedział znajomy mi chłopak. Byłam jego fanką xd Dosiadłam się.
- Cześć, Lexy ! - powiedział entuzjastycznie Jay - Miło cię w końcu poznać.
- Ciebie również - uśmiechnęłam się.
- Jay, nie ma czasu na flirt - powiedział reżyser - Lexy, sprawa jest taka: musimy się streszczać. Scenariusz dostałaś. Dzisiaj i jutro jeszcze masz "wolne" - powiedział, gestykulując - Spędzicie cały dzień i będziecie ćwiczyć scenariusz. Po jutrze widzę was na planie o 8 rano. Limuzyna podjedzie. Ja się zmywam, muszę coś załatwić. Jay, zostajesz, czy podwieźć cię na siłownię?
- Zostanę - uśmiechnął się chłopak - Poznamy się i poćwiczymy.
Martin wyszedł. Ja z Jay'em próbowaliśmy skupić się na rozmowie, ale cały czas ktoś się na nas gapił.
- Jay, chodźmy do pokoju - zaśmiałam się - Wszyscy się na nas gapią.
Ruszyliśmy w stronę windy. Byliśmy w niej sami.
- Jestem twoim fanem - powiedział, stawiając mnie pod ścianą. Był niebezpiecznie blisko.
- Też jestem twoją fanką - powiedziałam, ale odpychałam chłopaka od siebie.
- Przepraszam - powiedział, odsunął się i uśmiechnął ciepło. Boże, ci aktorzy.
Wysiedliśmy z windy i udaliśmy się do mnie. Chciałam uniknąć niepotrzebnych rozmów, więc od razu wyciągnęłam scenariusz. Miałam 2 kopie, więc jedną rzuciłam Jay'owi. Usiadłam na jednym fotelu, a jemu pokazałam, żeby usiadał na drugim. Minęło kilka godzin, podczas gdy analizowaliśmy scenariusz i uczyliśmy się go. Była godzina 20. Bardzo szybko minęło.
- Jestem głodna - powiedziałam, odkładając scenariusz.
- A co powiesz na wypad na miasto? Pokażę ci LV... Martin będzie zadowolony, że promujemy film.
- Szkoda, że mój chłopak mniej - powiedziałam pod nosem tak, że nie usłyszał - Dobra, to poczekaj, idę się przebrać i ogarnąć fejs.
- Tylko pamiętaj. Jesteśmy w Las Vegas. Nie idziemy na galę.
- Jaaaaaaaay ! - wydarłam się - Nie wiem co ubrać.
Przyszedł do mnie i wybrał mi to <klik>. Jeszcze przed wyjściem dostałam smsa od Louisa.
Nie szalej za bardzo ;* Chłopcy pozdrawiają. kocham <3
Odpisałam mu
Idę na miasto z Jay'em. Pokaże mi LV, odezwę się jutro ;* 
Byłam pewna, że Louis będzie zły... Ja sama bałam się, co może się zdarzyć w Las Vegas.. Wyszliśmy z Jay'em z hotelu, gdzie czekali paparazzi. Ktoś musiał dać znać, że tu jesteśmy. Wsiedliśmy do samochodu Jay'a i odjechaliśmy.
- Gdzie jedziemy? - spytałam zaciekawiona.
- Wywiozę cię za LV i zgwałcę - powiedział, ale widząc mój przerażony wzrok dodał - Żartuję. Sama mi się oddasz.
- Coo? - zrobiłam jeszcze większe oczy.
- Przecież żartuję, jedziemy do takiej jednej restauracji. - uśmiechnął się.
Po wielominutowych korkach dojechaliśmy. Skapnęłam się, że jest to vipowska restauracja, bo stoi kilka paparazzich. Weszliśmy do środka, ładnie się uśmiechając. Zamówiliśmy coś i czekaliśmy... i czekaliśmy i czekaliśmy i się doczekaliśmy. Zjedliśmy i Jay poprosił o rachunek. Wyciągnęłam portfel, żeby zapłacić za siebie, ale nie pozwolił mi.
- Daj spokój. Zaprosiłem cię - zapłacił, po czym wyszliśmy. - Idziemy się przejść?
- Jasne. - zostawiliśmy auto i ruszyliśmy w jedną stronę. Paparazzi za nami. - Im to się nie nudzi? - zaśmiałam się.
- Myślałem, że jesteś przyzwyczajona.
- Bo jestem. Po prostu zastanawiam się, czy tak im się chce.
Szliśmy kawałek w ciszy.
- O czym myślisz? - spytał, widząc, że się nie odzywam.
- O Las Vegas. I o Londynie. Podoba mi się tu cholernie, ale jestem jeden dzień i już tęsknię za moim chłopakiem...
- Za Louisem??
- Tak. I za chłopakami. Dobra, nie ważne. Nie będę się dołować. Jestem w LV, mieście hazardu.
- Dobre podejście. Byłaś kiedykolwiek w kasynie?
- Nigdy - przyznałam się.
- To jak skończymy kręcić film, to pójdziemy na kilka dni do kasyna. Wynajmiemy pokój w hotelu i będziemy jak prawdziwi hazardziści.
- Haha, no dobra. Zawsze mi się to marzyło ! - zaśmiałam się.
- Masz ochotę na piwo? - spytał, zatrzymując się przy barze.
- Mam. A co z samochodem?? - spytałam.
- Mój brat po nas przyjdzie. Mieszka tu niedaleko. Ale ty nie masz skończonych 21 lat - zaczął się ze mnie śmiać.
- Nieważne, chodź.
Wypiliśmy po piwie. Kiedy skończyliśmy, była godzina 1 w nocy. Jay zadzwonił po brata, który odwiózł nas do domu ( mnie do hotelu ).
~~~ miesiąc później~~~
Wyszłam z hotelu, gdzie czekała już na mnie biała limuzyna. Kolejny dzień na planie. Dobrze się tam bawiłam. Ekipa była fajna, mimo, że większości aktorów nie znałam. W limuzynie czekał już Jay. Przywitaliśmy się całusem w policzek. 
Dzień na planie był taki jak zwykle. Kiedy jechaliśmy już do domu, Jay dostał telefon.
- Co? [...] kurwa mać ! Jak to?! [...] Dobra, znajdę sobie nocleg - i się rozłączył.
- Co jest? Jaki nocleg? - spytałam.
- W moim mieszkaniu nie ma prądu, ogrzewanie nie działa i tak dalej. I nie mogę tam spać, bo będą to ogarniać. A brat jest za miastem. Ja pierdolę.
Podjechaliśmy pod mój hotel.
- Chodź - uśmiechnęłam się do niego - Przygarnę cię na noc.
- Serio?
- Jasne - zaśmiałam się.
Weszliśmy do mojego apartamentu.
- Rozgość się.
Wysłałam Jay'a do łazienki, a sama usiadłam przy twitterze. Zastanawiałam się, czy powiedzieć Louisowi, że Jay u mnie nocuje. Może się nie dowie? Postanowiłam zaryzykować. Najwyżej Louis ze mną zerwie. Jay wrócił z łazienki w samym ręczniku.
- Nie mam w czym spać. Muszę nago.
- Psssss. Pozwoliłam ci spać w moim łóżku tylko dlatego, że nie mam kanapy. Ale załóż coś. Teraz ja idę do łazienki.
Kiedy wyszłam w piżamie, Jay leżał już w moim łóżku. Na szczęście był ubrany. Miał bokserki i koszulkę.
- Nie wiem, jak ty, ale ja idę spać - zgasiłam światło i położyłam się z jednej strony łóżka, licząc, że Jay będzie grzecznie leżał z drugiej strony.
Niestety się pomyliłam. Jay przysunął się do mnie. Objął mnie. Pięknie pachniał. Boże, jak ten chłopak mnie pociągał. Zaczął mnie całować po szyi, aż dotarł do ust. Nie wiem, czemu to robiłam, ale odwzajemniłam jego pocałunek. Był coraz bardziej namiętny. Ręka Jaya powędrowała pod moją koszulkę. Dlaczego ja to robiłam? Dlaczego właśnie zdradzałam najlepszego chłopaka na ziemi? Obudziłam się, ale nie otwierałam jeszcze oczu. Skapnęłam się, że jestem nago. Naprawdę to zrobiłam. Zdradziłam Louisa. Z moich przymkniętych powiek popłynęły łzy. Otworzyłam oczy i się podniosłam. Nie wierzyłam w to co zobaczyłam.
- Louis - szepnęłam, widząc zapłakanego chłopaka, siedzącego na fotelu.
- Chyba dobrze się bawisz w Las Vegas - powiedział i wyszedł. 
Założyłam pierwsze lepsze ubrania i ruszyłam za nim. Jay jeszcze spał. Wybiegłam przed hotel za chłopakiem.
- Louis ! - krzyczałam przez łzy. - Kocham cię ! Kocham cię najbardziej na świecie. To był tylko raz ! Proszę, wybacz mi !
Louis wsiadł do taksówki i odjechał.
- Louis ! - krzyczałam, za odjeżdżającym chłopakiem. Chuj, że paparazzi robili mi zdjęcie. Z hotelu wyszedł Jay.
- Co jest? - spytał zaspany.
- Nie odzywaj się do mnie - wrzasnęłam - Wszystko mi spierdoliłeś ! Nie chcę cię znać ! Wracam do Londynu! - krzyknęłam i udałam się w kierunku hotelu.
- Jak to?? A co z filmem?
- W dupie mam film - mówiłam, cała zaryczana.
Weszłam do hotelu, przed drzwi apartamentu wyrzuciłam wszystko, co Jaya. Ubrałam się i zaczęłam się pakować. W międzyczasie zadzwoniłam do Harriet.
- Cześć, co jest? - spytała wesołym głosem.
- Potrzebuję bilet do Londynu - mówiłam zaryczana.
- Co się stało? - przejęła się.
- Nie chcę znać Jay'a, nie chcę tego filmu, nie chcę tego pieprzonego Las Vegas !!
- Czekaj, sprawdzę, kiedy jest najbliższy samolot z wolnymi miejscami. O 10.  Którą masz teraz?
- 7:30.
- To leć na lotnisko, ja wszystko załatwię. - powiedziała i się rozłączyła.
Spakowałam wszystko, wymeldowałam się i taksówką pojechałam na lotnisko. Nie obchodziło mnie teraz nic. Nie obchodziło mnie, co z filmem. Chciałam po prostu być u siebie w Londynie. Wiedziałam, że Louis mi nie wybaczy. O 10 wsiadłam do samolotu, a za parę godzin byłam już w Londynie. Na lotnisku czekała na mnie Harriet z Chrisem. Rzuciłam się przyjaciółce na szyję. Na lotnisku było mnóstwo paparazzich. Postanowiłam udzielić im wywiadu. Może akurat Louis obejrzy.
- Co się stało? Lexy, dlaczego wróciłaś do UK?
- Jestem dziwką, zdradziłam Louisa. Wiem, że Lou mi nie wybaczy, ale nie chcę już widzieć Jaya na oczy. Pierdolę film, chcę być teraz z Harriet. Londyn jest moim domem i nie mam zamiaru już stąd wyjeżdżać - mówiłam, rycząc.
- Zdradziłaś Louisa z Jayem McCoyem?
- Tak.
Wróciłam do domu i rzuciłam się na łóżko. Cały czas ryczałam. Wiedziałam, że straciłam Louisa, a co za tym idzie chłopaków na zawsze.
~~~~~~~~~~~~
Szczerze mówiąc, to rozdział mi się nie podoba. Miał być zupełnie inny, bardziej dramatyczny xd
Ale już tak wyszło. Piszcie w komentarzach, co sądzicie o tym rozdziale (tak wiem, nie umiem pisać smutnych scen i zapewne na nikim nie wywarł ten rozdział wrażenia xd)
Spóźnione HAPPY BIRTHDAY, HARRY !!! <3

5 komentarzy:

  1. o człowieku co ty pierdolisz, że nie umiesz pisać dramatycznych momentów popłakałam sie chyba 3 razy ; D
    Czekam na następny rozdział .< 3

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy następny???? nie mogę się doczekać...<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje oczy przypominają teraz pięciozłotówkę.. Podejrzewałam, że coś takiego może się stać, ale mam nadzieję, że Louis jej wybaczy.. Świetny rozdział :) [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  4. wow. nie no, nie podejrzewałam że ona go zdradzi. i odważna jest przyznając się do tego przed prasą. podziw
    tell-me-a-lie-tonight.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się bardzo podoba ten rozdział.
    W ogóle się nie spodziewałam, że Lexy zdradzi Louis'a! Mam nadzieję, ze on jej wybaczy. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń