Kiedy się obudziłam, miałam podpuchnięte oczy i wczorajsze ciuchy. Wzięłam z walizki to <klik> i poszłam do łazienki. Nie miałam zamiaru nigdzie dzisiaj wychodzić. Według planów powinnam być w Las Vegas, więc nie miałam nic zaplanowane w Londynie. Z podpuchniętymi oczami poszłam na śniadanie. Siedziała tam Harriet, Chris i Liam. Co on tu robił? Nieważne. Spojrzałam na nich smutno i zajrzałam do lodówki. Nie było tam nic ciekawego, więc nalałam sobie tylko soku i poszłam przed telewizor. Chris akurat wychodził. Nie wierzyłam, że akurat tak trafiłam, ale był wywiad na żywo z Jay'em. Łzy same spływały mi po policzkach. Odstawiłam sok i chciałam przełączyć, ale usłyszałam moje imię.
- Dlaczego Lexy Drake wyjechała ? Dlaczego tak cię nienawidzi ?- spytał reporter.
- Nie wiem. Każda moja filmowa partnerka, z którą się przespałem, się we mnie zakochiwała. A Lexy po prostu wyjechała. Ona chyba naprawdę kocha tego Louisa.
- TAK ! KOCHAM ! - wydarłam się i rzuciłam pilotem w telewizor, przy okazji rozlewając mój sok.
Padłam na kanapę ze łzami. Do pokoju przybiegł Liam i Harriet.
- Spokojnie - przytulił mnie Liam - Będzie dobrze.
- Nie będzie ! I dobrze o tym wiesz ! - powiedziałam, wyrywając mu się. - Harriet, zostaw, posprzątam. - dodałam, widząc jak Harriet wyciera sok.
Moja przyjaciółka wstała i mnie przytuliła.
- Posprzątam. Idźcie na spacer. Świerze powietrze dobrze ci zrobi.
- Nie chce mi się przebierać - powiedziałam, siadając z powrotem na kanapie.
- To idź tak - powiedział Liam - Fajny masz dres. Ubieraj buty, idziemy na spacer. Może poprawię ci humor.
- Pewnie ci się to nie uda, ale dzięki - powiedziałam, zakładając buty - Kochany jesteś.
- Wiem - uśmiechnął się - wszyscy mi to mówią. Wiesz, ile jest fotografów pod twoim domem?
- Mam to w dupie. Idziemy?
- Jasne - otworzył przede mną drzwi. Jaki dżentelmen.
- A jak Louis zobaczy nasze zdjęcia? Jeszcze strzeli focha, że się zadajesz z taką dziwką, jak ja - powiedziałam, ocierając łzy.
- Nie płacz. Louis cię kocha. Sam kazał mi iść do was, sprawdzić co się dzieje. Kiedy widział filmik z lotniska, zalał się łzami.
- Nie wierzę ci. Gdyby mnie kochał, to by mi wybaczył i nie zostawił pod hotelem w LV....
- Tak, widziałem filmik. Dramatyczna scena - uśmiechnął się.
Ja rozpłakałam się, na samo wspomnienie. Zatrzymaliśmy się, a Liam znowu mnie przytulił.
- Dziękuję ci - powiedziałam.
- Chodź, nie jadłaś śniadania - poszliśmy do knajpki, gdzie zamówiliśmy sobie tosty.
Zjedliśmy, humor nieco mi się poprawił. Liam naprawdę jest kochany. Świetny z niego przyjaciel. Odprowadził mnie do domu.
- Pa - powiedział - I nie płacz.
Uśmiechnęłam się tylko do niego i weszłam do domu.
- I jak się bawiłaś? - spytała Harriet.
- Liam jest świetnym przyjacielem. I stawił mi tosta. - powiedziałam i poszłam znowu na kanapę.
Harriet usiadła obok mnie i się mi przyglądała.
- Co jest? - spytałam.
- Nic. Zastanawiam się, co teraz będziesz robić. Może wrócisz do tych Stanów i dokończysz film? Cały czas do mnie Martin dzwoni. jest gotowy zapłacić 2 razy więcej. - powiedziała cicho.
- Nie ma mowy - odpowiedziałam jej stanowczo.
- Dlaczego? - spytała. Jakby nie wiedziała.
- Harriet... Po prostu nie! Teraz mam ochotę po prostu zakończyć karierę, albo chociaż uciec gdziekolwiek. Dobrze wiesz, że najchętniej położyłabym się teraz w łóżku i spała. Ostatnie, o czym marzę, to współpraca z Jay'em.
- Masz rację - powiedziała - Nie powinnam ci tego proponować. To co masz zamiar teraz zrobić?
- Jest tu kto? - usłyszałyśmy głos Chrisa.
- Tu jesteśmy - krzyknęłam, po czym zwróciłam się znowu do przyjaciółki - Naprawdę nie wiem, co mam robić. Louis mnie nienawidzi, a...
- Kocham cię - usłyszałam za sobą znajomy głos. Mimo to, nie odwróciłam się, choć czułam nieopisaną radość - Harriet, zostaw nas samych.
Louis usiadł obok mnie i podniósł moją głowę, patrząc w moje zapłakane oczy.
- Nie płacz - uśmiechnął się - Kocham Cię. Przepraszam za to, byłem w szoku.
- Louis, ja cię zdradziłam. Jak możesz mi wybaczyć? - powiedziałam z lekka zdziwiona.
- Jak się kogoś kocha, to wszystko jest możliwe - powiedział i mnie mocno objął - Przepraszam, nie powinienem cię zostawić w LV.
- Nie przepraszaj. Na twoim miejscu pewnie zrobiłabym to samo. To ja jestem winna przeprosiny. Nie wiem, dlaczego to zrobiłam, on po prostu... - mówiłam a w moich oczach znowu pojawiły się łzy. Louis zamknął mi usta pocałunkiem
- Lexy ! - do pokoju przyszła Harriet z telefonem w ręce. - Martin znowu dzwonił. Powiedział, że zadzwoni za 5 minut i masz się zgodzić, żeby wrócić do LV i dokończyć film.
- Nie wrócę tam. Nie chcę widzieć tego chuja, co zalicza wszystkie aktorki. - powiedziałam.
- Pojedziesz - powiedział Louis.
- Co?! - zdziwiłam się, że Louis chce, żebym wróciła i współpracowała z Jay'em.
- Razem pojedziemy - uśmiechnął się do mnie. - Będę z tobą codziennie na planie.
- Poważnie?! - ucieszyłam się. To oznaczało, że będziemy razem spędzać jeszcze więcej czasu.
- Poważnie. - zza drzwi wychylił się Liam - Jedziemy do LV.
- Wszyscy?? - zdziwiłam się jeszcze bardziej.
- Tak. - tym razem wychylił się Harry - Louis by mnie nie zostawił.
- Niestety, teraz cię Louis zostawi - powiedział mój były ex chłopak i pociągnął mnie do mojej sypialni i rzucił mnie na łóżko.
~~~ pół godziny później ~~~
Wyszliśmy z mojej sypialni. Wszyscy [czyt. Harriet, Chris, Niall, Harry, Zayn, Liam] oglądali telewizję. Dosiedliśmy się do nich. Wzięłam na kolana laptopa i przeglądaliśmy z Louisem wszystkie artykuły o naszym zerwaniu. Było też kilka o tym, że Liam jest moim nowym chłopakiem i zespół się rozpada przeze mnie. W filmie akurat była reklama.
- Liam, wiesz, że jesteś moim nowym chłopakiem? I że One Direction się rozpada, bo Louis mnie zostawił, więc poszłam do ciebie.
- Tak - powiedział strapiony Liam - Te zdjęcia wyglądają dwuznacznie. Ja cię tylko pocieszałem!
- To też zabrzmiało dwuznacznie - zaśmiał się Louis.
- Czemu się nie wściekasz? - spytałam zdziwiona - Każdy chłopak dostałby furii, gdyby zobaczył takie zdjęcia.
- Bo wiem, jaki Liam jest kochany. - powiedział.
- Zawstydzacie mnie - powiedział Liam i się zaśmiał.
Kiedy film się skończył, wzięłam moje walizki i pojechaliśmy do chłopców, żeby mogli się spakować. W końcu mieszkałam u nich, a jutro wszyscy lecimy do LV. Chris i Harriet też ! Cieszyłam się z tego powodu. Paparazzi chyba ogłupieli, kiedy pod samochodem się z Louisem całowaliśmy. Biedni oni są. Kiedy chłopcy się pakowali, ja zamówiłam 3 pizze. Dostarczyli ją akurat, kiedy chłopcy skończyli się pakować. Zjedliśmy wszystko, bo byliśmy głodni. Potem włączyliśmy film i następny i następny i tak nam minął dzień. Wieczorem położyliśmy się spać, gdyż rano mieliśmy samolot do Las Vegas.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I macie: pogodzili się xd Sama nie zniosłabym, gdyby Lexy i Louis nie byli razem :)
Tak, wiem, że krótkie, ale musicie mi to wybaczyć xd
Komentować !! <3
awwwwww! <33 najlepsze opowiadanie jakie czytałam!
OdpowiedzUsuńwbijaj też do mnie :>
http://iloveharryandtwixes.blogspot.com/2012/02/prolog.html
na szczęście się pogodzili :) to bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział
[tell-me-a-lie-tonight.blogspot.com]
Ufff. Takie rozdziały to ja bardzo lubię :) Ciekawa jestem co tam wydarzy się w Las Vegas.. :D [help-me-see]
OdpowiedzUsuńuwielbiam to opowiadanie... kiedy następny rozdział???? czekam<3
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochote to wpadaj do mnie www.onedirectionstorrry.blogspot.com
Ja też czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńLou jest kochany, a Jay to palant !
Louis <3
Fajny rozdział,czekam na następny :) Zapraszam do mnie, mamy nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/ :)
MAMY NOWY ROZDZIAŁ ! WPADNIJ, PRZECZYTAJ I SKOMENTUJ !
OdpowiedzUsuńA TY SIĘ NIE ZASTANAWIAJ I WSTAWIAJ KOLEJNY ROZDZIAŁ BO CZEKAMY NIECIERPLIWE !
http://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/
weź mnie informuj o kolejnych rozdziałach na twiterze @Justyna_1d
OdpowiedzUsuńDodaj następny rozdział, bo wytrzymać nie mogę :)
OdpowiedzUsuńŚwietnyy jak zwykle ;d
OdpowiedzUsuńDodaj następny ;]